.

.

wtorek, 30 czerwca 2015

Złociste talarki z młodych ziemniaków z czosnkiem wg Aleex



Dziś absolwenci szkół średnich odebrali świadectwa maturalne. Zawsze, kiedy patrzę na młodych ludzi w tak ważnym dla nich momencie, zastanawiam się nad ich startem w dorosłość. Jedni cieszą się z wyników, odbierają gratulacje, inni, choć zdali, odchodzą po cichu, z niedowierzaniem zerkając na arkusz z wynikami. Jeszcze inni nie przychodzą wcale, bo wiedzą, że w tym roku im się nie powiodło. Te obrazki powtarzają się każdego roku. I co roku widzę, jak do młodych ludzi dociera wreszcie, że wynik egzaminu, który trzymają w ręce, to efekt ich pracy i starań. Tyle razy tłumaczy się młodzieży na lekcjach, że muszą się uczyć, że samo się nic nie zrobi, ze matura jest zbyt ważna, aby jej wynik był uzależniony od przypadku czy szczęścia. Ale młodzi ludzie często lekceważą te słowa, kwitując wszelkie rady stwierdzeniem: „Jakoś to będzie”. I u niektórych tak właśnie jest – jakoś. A mogłoby być naprawdę dużo lepiej, gdyby tylko odrobinę się przyłożyć. W tym roku matura wypadła u nas dobrze. Najbardziej ucieszyłam się, że wszyscy moi uczniowie zdali język polski, nawet Ci, którzy bronili się przed przyswajaniem wiedzy i czasami doprowadzali mnie do rozpaczy swoją niefrasobliwością. Za rok maturę będzie zdawał Młody. Czeka go kilka miesięcy sporego wysiłku. Ze mną popracuje nad polskim, ale przed nim także powtórka z innych przedmiotów. No i decyzja, jaki kierunek studiów wybrać. Już dziś wbijam mu do głowy, że to naprawdę bardzo ważne. Młody słucha niechętnie, bo przecież ma wakacje. Nie zanudzam go, bo to on sam musi dojrzeć do tych decyzji, a na razie niech odpoczywa.
Aby na nowo przywołać swobodny, letni nastrój po tych poważnych rozmowach, robię mu szybki, letni obiad: placuszki drobiowe z pieczarkami (które już znacie) i złociste talarki z młodych ziemniaków z czosnkiem, które dziś wymyśliłam. Sądząc po tempie, w jakim wszystko znikało z talerza, jestem pewna, że było pyszne. Spróbujcie.


Składniki:

• młode ziemniaki
• olej
• sól, przyprawa do ziemniaków
• 1 łyżeczka masła
• 1 ząbek czosnku

Sposób przygotowania:

1. Ziemniaki obrać, umyć, osuszyć i pokroić w talarki.


2. Olej rozgrzać w głębokiej patelni lub frytkownicy.
3. Na rozgrzany tłuszcz włożyć ziemniaki. Potrząsać, aby się nie skleiły.
4. Smażyć na złoty kolor. Odsączyć na ręczniku papierowym.
5. Rozpuścić masło na patelni i rozgrzać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem – jeśli nie lubicie czosnku, można go pominąć .


6. Talarki obtoczyć w czosnku (lub polać nim). Przyprawić.
7. Podawać gorące.


Smacznego.

niedziela, 28 czerwca 2015

Letni sernik na zimno z truskawkami wg Aleex



Zaczęły się wakacje, które zakończyły bardzo ciężki rok. Na szczęście tuż przed końcem roku szkolnego pozytywnie rozstrzygnęło się sporo wątpliwości i te dwa nadchodzące miesiące będą spokojniejsze. Spodziewałam się tego. Zawsze wierzyłam, że zło obraca się przeciwko tym, którzy złu ulegają. Tylko tak trudno jest zaakceptować to istnienie zła i podłości w innych ludziach. Kiedy pierwszy raz wiele lat temu czytałam moją ukochaną książkę „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, zwróciłam uwagę na słowa wypowiadane przez jednego z bohaterów. Jeszua, stojąc przed Poncjuszem, stwierdził: „Na świecie nie ma złych ludzi”. To bardzo kontrowersyjne zdanie. Wykorzystuję je często, chcąc zmotywować uczniów do dyskusji. Zazwyczaj młodzi ludzie oburzają się i udowadniają mi, że zło istnieje. Ja bronię tezy Jeszui, bo przecież nikt z nas nie rodzi się zły. Czasami okoliczności wpływają na nasze zachowanie, czasami gorzkniejemy pod wpływem różnych zdarzeń w naszym życiu. Ale z istnieniem zła nie zgadzałam się. Teraz, kiedy czyste zło i ludzka nienawiść dotknęły mnie bezpośrednio, o mało co nie zweryfikowałam swoich poglądów. Zastanawiałam się, czy naprawdę nadal wierzę w to, że ludzie nie są źli? I wiecie co? Doszłam do wniosku, że wyjątki potwierdzają regułę. Nadal uważam, że nie ma złych ludzi. Tylko czasami potrafią zapędzić się tak daleko w swoich absurdalnych działaniach, ze nie myślą logicznie, odrywają się od rzeczywistości i uderzają na ślepo nie bacząc na konsekwencje. Taką prawdę muszę zaakceptować. I akceptuję. Szkoda mi tylko tych, którzy bezwzględnie i po trupach realizują swoje wyimaginowane cele nie patrząc na drugiego człowieka i nie widząc, że ich knowania obracają się przeciwko nim.
Dobrze, że ze spokojem mogę zanurzyć się w lecie. Tym bardziej, że dzisiaj mam gości. Będą ze mną moi najbliżsi: Dario, Młody, Gwiazdeczka (która zrobiła mi wielką niespodziankę i nieoczekiwanie przyjechała wczoraj w nocy z kwiatami), rodzice, siostra i moja przyjaciółka. Poczęstuję ich prawdziwie letnim sernikiem: na zimno, z owocami, lekkim i pysznym. Jest doskonały na upalne letnie dni. I świetnie leczy skołatane nerwy oraz koi rozedrganą duszę. Polecam.


Składniki:

Spód:
• 2 opakowania ciastek digestive, mogą być z czekoladą
• 150 g masła

Masa:
• 500 g białego sera trzykrotnie mielonego
• 500 g mascarpone
• 400 g twarożku homogenizowanego naturalnego
• 1,5 galaretki cytrynowej
• 2-3 łyżki cukru pudru (do smaku)
• 400 g truskawek

Wierzch:
• 400 g truskawek
• 2 galaretki truskawkowe

Sposób przygotowania:

1. Dno formy o wymiarach 22x37 wyłożyć papierem do pieczenia.
2. Ciasteczka zmiksować w blenderze z masłem na konsystencję mokrego piasku.



3. Wyłożyć nimi dno formy, ugnieść i wstawić do lodówki.



4. Galaretkę cytrynową rozpuścić w ¾ szklanki wrzątku. Ostudzić.


5. W misce zmieszać wszystkie rodzaje sera, zmiksować.




6. Dodać ostudzoną galaretkę i cukier puder do smaku. Zmiksować na gładką masę.



7. Na spodzie ciasteczkowym rozsmarować cienką warstwę masy serowej. Ułożyć na niej całe truskawki. Przykryć resztą masy serowej. Wstawić do lodówki.




8. 400 g truskawek pokroić na małe kawałeczki.


9. W 3 szklankach wrzątku rozpuścić 2 galaretki truskawkowe. Ostudzić. Połączyć z pokrojonymi truskawkami.


10. Kiedy galaretka truskawkowa zacznie lekko tężeć, wyłożyć ją na wierzch sernika. Wstawić do lodówki.


11. Sernik podawać pokrojony na porcje.


Smacznego.

środa, 24 czerwca 2015

Chłopski krupnik z pęczakiem wg Aleex




Prostota. Coraz więcej ludzi o niej zapomina lub świadomie ją odrzuca. Gonimy za nowościami, podążamy za tym, co modne i na topie. Czy warto? No cóż. Absolutnie nie potępiam tych, którzy chcą być na czasie. Sama interesuję się tym, co nas otacza, korzystam z nowinek technologicznych, lubię być na bieżąco. Ale w tej codziennej pogoni lubię znaleźć chwilę na zastanowienie się, lubię zatrzymać się na moment i popatrzeć na wszystko szeroko otwartymi oczami. Po prostu. Bo prostotę warto doceniać.
Także w kuchni lubię czasami poszukać prostoty. Bo tkwi w niej nieodparty urok i prawdziwe piękno. No i smak. Ostatnio na nowo odkryłam pęczak. Ten rodzaj kaszy ma najwięcej wartości odżywczych. Świetnie wyglądają także duże ziarna pęczaku w potrawach. Tym razem ugotowałam chłopski krupnik. Pachnący, z młodymi ziemniakami. Prosty. I pyszny. Polecam.


Składniki:

• 1 udko kurczaka
• 2 marchewki
• 1 korzeń pietruszki
• kawałek pora
• ¾ szklanki pęczaku
• 5 dużych młodych ziemniaków
• sól, pieprz – do smaku
• natka pietruszki

Sposób przygotowania:

1. Udko kurczaka opłukać, włożyć do garnka, zalać zimną wodą i zagotować. Włożyć oczyszczony por.
2. Pęczak wsypać do szklanego naczynia i wypłukać: zalać zimną wodą i zamieszać (woda zrobi się mętna). Odlać wodę. Ponownie zalać pęczak wodą, odcedzić. Czynność powtarzać kilka razy, aż woda po wlaniu do pęczaku będzie przezroczysta. Wypłukany pęczak od razu dodać do gotującego się wywaru z mięsem.
3. Pęczak i mięso gotować 30 minut. W tym czasie obrać marchew i pietruszkę, umyć, zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać do wywaru. Gotować kolejne 15 – 20 minut na małym ogniu.
4. Obrane i umyte ziemniaki pokroić w kostkę, zalać niewielką ilością zimnej wody. Włożyć ziemniaki do zupy. Gdyby wygotowała się z niej woda, można dolać tę, którą zalaliśmy ziemniaki.
5. Doprawić zupę solą, pieprzem, uniwersalną przyprawą. Gotować do miękkości ziemniaków. Podawać z dodatkiem natki pietruszki.


Smacznego.

niedziela, 21 czerwca 2015

Truskawkowe trifle wg Aleex




Jestem - po długiej i raczej niezamierzonej przerwie. Mija właśnie jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. Nie, nie kończy się jeszcze, ale wiem już, czego mogę się spodziewać w przyszłości i jak rozstrzygnąć niektóre sprawy. A ponieważ nie boję się tego, co nadejdzie, z każdym dniem zyskuję coraz więcej spokoju i pewności siebie. Sporo czasu minęło od ostatniego wpisu. Wiem, że się martwiliście i czekaliście na mój powrót. I ze względu na Was wracam na dobre. Będziecie musieli wybaczyć mi jeszcze wakacyjny wyjazd, choć, jeśli tylko będę miała Internet, postaram się być z Wami w kontakcie.
Przez cały czas mojej nieobecności przede wszystkim pracowałam. Ale musiałam się też zmierzyć z wieloma wyzwaniami, rozstrzygać konflikty, podejmować trudne decyzje. Nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach o stresujących dniach, nieprzespanych nocach, nerwach i bezsilności, która czasami potrafi obezwładnić człowieka, szczególnie wtedy, gdy musi udowadniać rzeczy oczywiste. I nie będę Wam o tym opowiadać. Musiałam przetrwać te trudne tygodnie i przetrwałam. To tyle. Żałuję, że w tym czasie sporo kulinarnych inspiracji przeszło obok mnie. Przegapiłam nowalijki i szparagi, ledwo zdążyłam na truskawki i czereśnie. Ale wczoraj wreszcie poczułam, że znów mi się chce szukać nowych przepisów i gotować nowe dania. Znów sprawia mi radość moja kuchnia, cieszą zakupy i zachwycają zwyczajne rzeczy. A więc witajcie, moi drodzy. Jestem z powrotem.
A na powitanie przygotowałam dla Was i dla moich domowych łasuchów pyszny, angielski deser – trifle. Zainspirował mnie post Dorotus, ale, jak zwykle, dopasowałam danie do swoich upodobań. Wyszło świetnie, w sam raz na pierwszy dzień lata. Częstujcie się, proszę.


Składniki na 4 porcje:

• ok. 30 dag truskawek,
• herbatniki lub biszkopty (5-6 sztuk),
• 300 ml zimnego mleka,
• 1 pudding na zimno o smaku waniliowym,
• ziarenka z 1 laski wanilii,
• 1 galaretka truskawkowa
• 1-2 łyżki alkoholu (amaretto, limoncello) – można pominąć
• 300 ml schłodzonej śmietany kremówki 30% lub 36% + 1 łyżka cukru waniliowego

Sposób przygotowania:

1. Galaretkę rozpuścić w 0,5 l gorącej wody. Nie gotować. W czasie upałów ilość wody można nieco zmniejszyć.
2. Truskawki pokroić na małe kawałki. Kilka dorodnych owoców zostawić w całości, będą potrzebne później.
3. Do pucharków lub wysokich szklanek wsypać kawałki owoców i zalać galaretką. Ta warstwa powinna zajmować około 1/3 wysokości szklanki. Odstawić do zastygnięcia.
4. Kiedy galaretka zastygnie, przygotować pudding. Do wysokiego kubka wlać 300 ml zimnego mleka, dodać ziarenka wanilii i wsypać proszek budyniowy. Miksować na najwyższych obrotach przez minutę.
5. Na warstwę galaretki pokruszyć po 1,5 herbatnika. Nasączyć 1 łyżeczką alkoholu.


6. Pozostawione truskawki pokroić na plasterki. Ułożyć je na warstwie ciasteczek, dokoła ścianek szklanki. Na ciasteczka wyłożyć warstwę puddingu.


7. Ubić śmietanę kremówkę z dodatkiem cukru waniliowego. Wyłożyć na pudding, zwieńczając deser.


8. Ozdobić według własnego pomysłu, ja wykorzystałam truskawki i wiórki gorzkiej czekolady.


9. Podawać mocno schłodzone.


Smacznego.