.

.

środa, 31 sierpnia 2016

Koktajl z cytrusów i marchewki wg Aleex


Na zakończenie sierpnia i na zakończenie wakacji proponuję Wam pyszny koktajl z cytrusów i z marchewki. Doskonale się sprawdzi w czasie nadchodzącego weekendu, na który zapowiadana jest przepiękna pogoda. Nie ma chyba nic przyjemniejszego niż relaks na tarasie swojego domu lub na przestronnym balkonie ze szklaneczką chłodnego koktajlu w dłoni. Napój smakuje znakomicie, tym bardziej, że właśnie teraz marchewka jest najsłodsza i dzięki temu można znacznie ograniczyć ilość dodawanego cukru lub nawet całkowicie z niego zrezygnować. Polecam.

Składniki:

• 4-5 marchewek
• 1 duża, soczysta pomarańcza
• 1 cytryna
• 2 mandarynki
• cukier – opcjonalnie, do smaku
• kilka listków mięty – opcjonalnie

Sposób przygotowania:

1. Owoce i warzywa obrać, umyć.
2. Z marchewek, cytryny i mandarynek wycisnąć sok.
3. Pomarańczę w całości zmiksować do otrzymania „pulpy” owocowej.
4. Sok i „pulpę” pomarańczową zmieszać. Doprawić cukrem (opcjonalnie).
5. Można podawać z listkami mięty i kostkami lodu.


Smacznego.

wtorek, 30 sierpnia 2016

Owocowy serniczek wg Aleex


W czasie wakacji miałam wreszcie okazję, aby czytać. Pochłaniałam książki jedna po drugiej. Cieszyłam się nimi, a lektura sprawiała mi naprawdę mnóstwo przyjemności. Książki, po które sięgałam, były różne. Zachwyciła mnie biografia Haliny Poświatowskiej „Uparte serce”. Nie znałam tej wrażliwej poetki aż tak dokładnie do tej pory. Wzruszyły mnie „Dziewczyny wyklęte”, ale chyba największe wrażenie zrobił na mnie „Piaskun” Larsa Keplera. Pod tym pseudonimem ukrywa się skandynawski duet: Alexander Ahndoril i Alexandra Coelho Ahndoril. „Piaskun” to ich kolejna, znakomita powieść, prawdziwy majstersztyk, który trzyma w napięciu, niepokoi, zaskakuje i … przeraża. To jedna z najlepszych powieści kryminalnych, jaką przeczytałam w życiu. Naprawdę.
Już samo wprowadzenie, które możemy przeczytać na okładce, jest zadziwiające. Wyobraźcie sobie: … „Pewnej zimowej nocy na moście kolejowym niedaleko Sztokholmu maszynista zauważa przy torach broczącego krwią człowieka. Ranny trafia do szpitala z rzadkim w tych okolicach ciężkim zakażeniem bakteryjnym, tak zwaną chorobą legionistów. Zaskoczenie jest jeszcze większe, kiedy okazuje się, że tajemniczy chory od siedmiu lat widnieje w rejestrze zmarłych. Wszystko wskazuje na to, że jest jedną z wielu nieodnalezionych dotąd ofiar seryjnego mordercy, Jurka Waltera. Ale jakim cudem odnalazł się po tylu latach, skoro jego niedoszły zabójca od dawna odsiaduje wyrok? I kim jest tajemniczy Piaskun, który usypia dzieci i przetrzymuje je w ciemnościach?”
Po tym wstępie poznajemy bohaterów: lekarzy i policjantów, pokrzywdzone rodziny, których bliscy stali się w przeszłości ofiarami seryjnego mordercy. I wreszcie widzimy jego – człowieka, który zabijał bez skrupułów i bez logicznego powodu. Czy naprawdę bez powodu? No właśnie. Rozwój wydarzeń w utworze jest niezwykle dynamiczny, zaskakujący i po prostu straszny. Straszna jest legenda o Piaskunie, która miesza się z rzeczywistością. Straszni są ludzie, którzy mają wypaczoną psychikę, a są obecni zarówno po stronie zła, jak i dobra. Straszne są wreszcie wnioski wynikające z powieści – straszni jesteśmy my, ludzie, bo niekiedy nie potrafimy pogodzić się z sytuacją i bezlitośnie krzywdzimy bezbronnych.
Jeśli lubicie thrillery skandynawskie, gorąco polecam Wam „Piaskuna”. Ta powieść jest znakomita. Wkrótce znajdzie się na mojej półce, jak inne powieści, które mnie zachwyciły i po które jeszcze kiedyś sięgnę.
A w przerwie między jednym rozdziałem a drugim przygotowałam dla moich bliskich owocowy serniczek na zimno. Podstawą był przepis znaleziony w Internecie (nie zapisałam strony, przepraszam), który zmodyfikowałam. Deser okazał się pyszny: niezbyt słodki, wyraźnie owocowy, doskonały na upalne dni. Może zrobicie go na zakończenie wakacji? Polecam. I książkę, i serniczek.


Składniki:
Spód:
• 200 g ciasteczek digestive
• 1 łyżka kakao
• 100 g miękkiego masła

Masa serowa:
• 500 g mielonego twarogu
• 250 g serka mascarpone
• 300 g jogurtu naturalnego
• 130 g cukru pudru
• 7 łyżeczek żelatyny
• 4 łyżki soku z cytryny
• 1 opakowanie cukru wanilinowego

Dodatkowo:
• 2 brzoskwinie ( mogą być 4 połówki z puszki )
• 200 g jagód
• 150 g malin

Do dekoracji:
• lody waniliowe i świeże owoce

Sposób przygotowania:

1. Ciasteczka, kakao i miękkie masło zemleć w blenderze. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć masą ciasteczkową. Ugnieść dokładnie i schłodzić w lodówce, aż masa zastygnie.



2. Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki ciepłej wody.


3. Przygotować owoce : brzoskwinie obrać i pokroić w kostkę. Połowę malin zmiksować i przetrzeć przez sitko, aby pozbyć się malinowych pesteczek. Zmiksować także połowę jagód.



4. Twaróg,serek mascarpone, jogurt, cukier, cukier wanilinowy i sok z cytryny zmiksować na średnich obrotach na gładką masę.





5. Rozpuszczoną żelatynę połączyć z 4 łyżkami masy serowej i dokładnie wymieszać. Dodać do reszty sera. Wymieszać.
6. Masę serową podzielić na trzy części. Do pierwszej części wlać mus jagodowy, dodać całe jagody, wymieszać.



7. Masę jagodową wyłożyć na herbatnikowy spód. Wstawić do lodówki, aby masa trochę się ścięła.
8. W tym czasie do drugiej części sera, dodać pokrojone brzoskwinie. Warstwę brzoskwiniową ostrożnie wyłożyć masę na jagodową. Wstawić do lodówki.
9. W czasie schładzania dwóch wcześniejszych warstw, przygotować trzecią. Do trzeciej części masy serowej dodać maliny i malinowy mus. Wymieszać. Wylać na lekko ściętą warstwę brzoskwiniową.
10. Serniczek wstawić o lodówki na kilka godzin.
11. Porcje serniczka przed podaniem udekorować gałką lodów waniliowych i owocami.


Smacznego.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Nalewka z jeżyn wg Aleex


Wakacje przyniosły mi jeszcze jedną, nieoczekiwaną zmianę. Młody wyfrunął z rodzinnego gniazda. Po zdanej maturze i zakończonej pomyślnie rekrutacji na studia, mój syn szybciutko znalazł swoje miejsce w innym mieście. Jego wyjazd zaskoczył mnie. Niby wiedziałam „od zawsze”, że to nastąpi, ale kiedy zostaliśmy w domu sami – ja i Dario, poczułam się jakoś dziwnie. Tak się jeszcze ułożyło, że Dario pracował popołudniami i w nocy, a ja zostawałam w domu sama. Hmm… Pierwszy raz od 20 lat nikt niczego ode mnie nie chciał, niczego nie musiałam. Fajnie? Tak, ale przez pierwsze 2 dni. Później cieszyłam się, że mam koty. Przynajmniej z nimi mogłam porozmawiać. Te wolne popołudnia i wieczory musiałam sobie jakoś zagospodarować. Jeździłam na basen, dużo czytałam, odwiedzałam znajomych i bliskich. Przyzwyczajenie się do nowej sytuacji zajęło mi trochę czasu, ale już wszystko sobie poukładałam. I tak się ciekawie złożyło, że kiedy zaczęłam zastanawiać się, co zrobić, aby całkowicie nie popaść w pracoholizm albo nie ulec depresji, wyznaczyliśmy sobie z Dariem nowy cel. Ale o nim opowiem Wam za jakiś czas.
W czasie wolnych wieczorów szukałam sobie zajęcia. Część wolnego czasu poświęcałam na czytanie, ale znalazłam także czas na nowe przepisy. Poniżej prezentuję Wam recepturę na nalewkę z jeżyn, Naprawdę warto ją przygotować, ma znakomite właściwości lecznicze. Szczególnie powinny ją pić osoby, które cierpią na choroby układu krążenia, ponieważ wzmacnia mięsień sercowy i zmniejsza ryzyko rozwoju procesu miażdżycowego. Jeżynówka jest też naturalnym lekiem łagodzącym objawy PMS i menopauzy. Ja w tym roku nastawiłam ją po raz pierwszy. Mam nadzieję, że będzie nie tylko zdrowa, ale także pyszna. To co? Spróbujecie?


Składniki:

• 2 kg dojrzałych jeżyn
• 1 l spirytusu
• 2 l wódki
• 1 l wody
• 1 laska wanilii
• 2 kg cukru

Sposób przygotowania:

1. Jeżyny umyć, osuszyć, przełożyć do dużego słoja i lekko rozgnieść.




2. Strąk wanilii przeciąć wzdłuż. Włożyć do słoja z jeżynami.



3. Tak przygotowane jeżyny oraz wanilię zalać wódką i spirytusem. Delikatnie przemieszać, aby alkohol dotarł do samego dna.


4. Słój szczelnie zamknąć i odstawić na 1 miesiąc.


Moja nalewka jest obecnie na tym etapie.

5. Po tym czasie cały płyn przefiltrować.



6. Zagotować wodę z cukrem, ostudzić.


7. Zimny syrop połączyć z alkoholem. Wymieszać.


8. Przefiltrowany płyn z alkoholem i syropem wlać do słoja, zamknąć i pozostawić w ciemnym miejscu na 3 miesiące.


9. Po upływie kwartału nalewkę zlać do butelek.



Polecam.

Krojenie arbuza wg Aleex


Lubicie arbuzy? Ja z animi przepadam. Lubię naprawdę wszystkie owoce, ale arbuzy mają w sobie coś wyjątkowego.
Kiedy tylko wiosną w sklepach pojawiają się pierwsze zielone kule, od razu pojawiają się także w mojej kuchni. I są w niej obecne aż do jesieni. Ten rok nie różni się od wcześniejszych pod tym względem. Arbuzy królują u nas niepodzielnie. A skoro tak je lubimy, chciałam Wam dzisiaj pokazać sposób na ładne, wygodne I oryginalne krojenie arbuza, znaleziony w czeluściach Internetu. Koniecznie go wypróbujcie. Przecież właśnie teraz arbuzy smakują najlepiej
.

Składniki:


• 1 dojrzały arbuz

Sposób przygotowania:

1. Arbuza umyć. Ostrym nożem przekroić owoc na połowę.


2. Połówkę owocu położyć na desce miąższem do dołu.
3. Owoc pokroić w kratkę.



4. Ostrożnie przełożyć arbuza na talerz lub paterę.



Smacznego.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Jeżyny w cukrze wg Aleex


Wracam. Po czerwcowych wydarzeniach potrzebowałam więcej czasu na poukładanie prywatnych spraw i ochłonięcie, niż początkowo sądziłam. W wakacje pracowałam, ale znalazłam też czas na odpoczynek: dużo czytałam (mam dla Was kilka naprawdę ciekawych propozycji), udało mi się także wyjechać nad morze do moich ukochanych Międzyzdrojów. Tam, jak mityczny Anteusz, wracałam do równowagi. Teraz mogę wreszcie powiedzieć, że chyba mi się udało.
Dziękuję Wam za wszystkie maile, ciepłe słowa, wyrazy troski. Dziękuję, że czekaliście na mnie i na nowe przepisy. Dzięki Wam poczułam się potrzebna. Przepraszam, że nie odpowiedziałam na wszystkie komentarze. Jeśli przeoczyłam jakieś istotne pytanie, zadajcie je ponownie. Od dziś będę rozwiewać Wasze wątpliwości na bieżąco.
Po tej nieplanowanej przerwie proponuję Wam jeszcze kilka letnich przepisów. Dzisiejszy znalazłam u Agnieszki Maciąg. To pomysł, jak zamknąć w słoiczkach odrobinę lata o smaku i zapachu jeżyn. Owoce w cukrze doskonale poprawią nam humor podczas jesiennych i zimowych dni. Wystarczy wtedy tylko odkręcić słoiczek , aby poczuć smak nagrzanych słońcem jeżyn. Gorąco polecam.


Składniki:

• 2 kg jeżyn
• 1 kg cukru

Sposób przygotowania:

1. Świeżo zerwane jeżyny delikatnie umyć i odsączyć na sicie.


2. Lekko osuszone owoce ostrożnie przełożyć do garnka, przesypując je warstwowo cukrem (może być cukier trzcinowy).



3. Garnek przykryć bawełnianą ściereczką i odstawić na całą noc.


4. Następnego dnia garnek z owocami postawić na ogniu, a gdy tylko sok się zagotuje (muszą pojawić się małe bąbelki), szybko przełożyć jeżyny do czystych, wyparzonych słoików. Owoców nie należy mieszać, ponieważ są bardzo delikatne i mogą się rozpaść.





5. Słoiki z owocami w syropie dokładnie zakręcić i postawić do góry dnem do czasu, gdy wystygną.


6. Tak przygotowane jeżyny mają i sok, i całe owoce. Świetnie pasują do naturalnego jogurtu, owsianki i ryżu.




Smacznego.